Nigdy nie sądziłam, że będę miała przesyt, jeśli chodzi o uczenie się. Webinary, warsztaty, szkolenia, kursy – wszystko to było dla mnie do tej pory jak bombonierka, z której z lubością wybierałam co jakiś czas to i owo, żeby się delektować. Tymczasem pandemia spowodowała klęskę urodzaju darmowych webinarów oraz wszelkich innych form zdalnego uczenia się. Możliwości jest tyle, że doba stała się za krótka. Nagle darmowy webinar nie jest już rodzynkiem w cieście możliwości doskonalenia się. W tej chwili nie widać ciasta spod rodzynków! Jak wybierać w tym zalewie możliwości dokształcania?

Racjonalny wybór?

Chciałoby się wierzyć, że w tej sytuacji dokonujemy jakiegoś racjonalnego wyboru, ale raczej bym na to nie liczyła. Zgodnie z badaniami Gallupa około 70% naszych decyzji podejmujemy bazując na naszych emocjach, a jedynie 30% na podstawie analizy. Piszę jedynie, chociaż znajoma biolog, która zobaczyła te 30% zapytała – aż tyle? J Tak samo uważa Dan Ariely w „Potędze irracjonalności”, gdzie udowadnia, że „od picia kawy po odchudzanie się, od zakupu samochodu po wybór partnera życiowego – nieustannie przepłacamy, nie doceniamy i odwlekamy.” Mimo to, wg autora, takie zachowania nie są pozbawione sensu, ani przypadkowe, co sprawia, że jesteśmy przewidywalnie irracjonalni.

Nieracjonalne podniecenie.

Wracając do darmowych webinarów. Wszyscy chyba doświadczyliśmy magii słowa „gratis”, kupiliśmy „dwa w cenie jednego” albo skusiliśmy się na dodatkową porcję jedzenia ze szwedzkiego stołu, chociaż już byliśmy bardziej niż najedzeni. Wiadomo, dostawanie czegoś za darmo jest przyjemne. Ariely nazywa gratis „emocjonalnym punktem G – źródłem nieracjonalnego podniecenia”, który sprawia, że nabywamy produkty, których byśmy nawet nie rozważali, gdyby kosztowały cokolwiek. Oczywiście jeśli i tak chcieliśmy kupić dany produkt, to nie ma sprawy – otrzymanie go za darmo jest bardzo sensowne. Gorzej, jeśli darmowy produkt konkuruje z tym, który bardziej nam pasuje, ale za który trzeba zapłacić. Wtedy często podejmujemy złą decyzję. W sumie można by powiedzieć, no ale o co chodzi, przecież nie straciliśmy ani grosza i zawsze możemy kupić to, o co nam od początku chodziło.

Druga para gratis.

Niby tak, a jednak nie do końca. Na przykład załóżmy, że kupiliśmy gorszej jakości skarpetki, bo była do nich dołączona druga para gratis. Po kilku noszeniach jasne jest, że nie są dobre. Trochę się przetarły na palcach, ściągacz gumowy też się rozwlekł, jakoś tak nie „trzymają się stopy”. No ale w końcu przecież skarpetki to skarpetki. Jakoś tam pełnią swoją rolę. Jeśli nie lubimy wyrzucać rzeczy, które „jeszcze są dobre”, tym gorzej. To znaczy zasadniczo lepiej, bo uważam, że powinno się więcej naprawiać, ale w tym przypadku gorzej dla twojego wyboru, bo pewnie nie wrócisz już do tematu skarpetek wyższej jakości, dopóki nie zużyjesz tych gratisowych. A nawet jeśli kupisz nowe, to te gratisowe będą zalegać w twojej szufladzie po wiek wieków, chyba, że rozprawi się z nimi jakaś Marie Kondo.

Kupowanie za darmo?

Co jest takiego kuszącego w darmowości? Dan Ariely uważa, że większość transakcji ma swoje plusy i minusy, a kiedy coś jest darmowe, zapominamy o minusach. Może boimy się straty? A wybór darmowego produktu uniemożliwia stratę (bo przecież nic nie płacimy). Czy faktycznie jednak nic nie płacimy? Według autora „kupowanie za darmo” to oksymoron i za każdy gratis wcześniej czy później zapłacimy. Weźmy na przykład Noc Muzeów. Mimo, że bilety wstępu do muzeów nie są zbyt drogie, to podczas Nocy Muzeów wszyscy o wiele bardziej pragną obcowania ze sztuką. W efekcie wszędzie są ogromne kolejki, sale są przepełnione, trudno cokolwiek zobaczyć, a już na pewno oglądać w skupieniu i z uwagą. Nie zapłaciliśmy za bilet, ale straciliśmy mnóstwo czasu, a może i nerwów.
W przypadku darmowych webinarów także płacimy swoim czasem. Czasem, którego może mamy więcej w czasie pandemii, ale nawet jeśli (bo pewnie nie zgodzą się z tym stwierdzeniem rodzice dzieci w wieku szkolnym), to ciągle ma on dużą wartość. Tak więc warto zastanowić się „czy chcemy płacić tak dużo, gdy nie płacimy nic?”.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej skontaktuj się z nami.

Kingmakers™ jest nowoczesną marką, która powstała z potrzeby zapewnienia naszym Klientom i sobie trzech wartości: spójności w działaniu, skutecznego i etycznego biznesu i przyjemności z pracy.

Kontakt

© 2023 Kingmakers Sp. z o.o. All Rights Reserved. Projekt: Małgorzata Grzesiak