W coachingu roli często wykorzystuje się metaforę podróży – ekspedycji związanej z odkrywaniem nowego terenu. Jedną z najważniejszych kompetencji w tej podróży jest umiejętność przepakowywania plecaka, czyli pozbywania się kompetencji niepotrzebnych (a nawet szkodliwych w nowej roli) i nabywania umiejętności, które są pożądane w zmienionych warunkach.
Czy Waszym klientom również zdarza się popełniać się ten błąd – dopakowywać plecak bez wyjęcia rzeczy, które przydatne były w poprzedniej roli?
Poruszanie się po nowym, nieznanym terenie z cięższym ładunkiem to wyjątkowo zły pomysł. Plecak trzeba najpierw rozpakować, sprawdzić co jest już przestarzałe, a co wręcz szkodliwe; na pewno są tam też rzeczy spakowane na “wszelki wypadek”, które tylko stanowią niepotrzebny balast dążenia do perfekcjonizmu (np.: sprawdzę wszystkie oferty zanim pójdą do klienta, pójdę na te spotkania bo może coś będę mógł pomóc… itd). Może jest też coś co sprawia naszym klientom przyjemność i chociaż trochę obciąża plecak chcą to zabrać w dalszą drogę?
Innym niedocenianym tematem jest czas – pierwsze 90 dni to okres, w którym koniecznie trzeba wypracować jakiś widoczny rezultat. Nie musi to być kluczowy projekt, ale coś co zauważą i docenią osoby współpracujące. Żeby to było możliwe, należy dowiedzieć się, kim są zainteresowane strony, jakie wartosci promuja i jakie potrzeby biznesowe wymagają szybkiego zaspokojenia.
Dopiero zrozumienie różnicy pomiędzy tym, co nasz klient lubi i umie, a wymaganiami nowej roli i jej Interesariuszy może dać odpowiedź na pytanie, jak przepakować plecak i co powinno się w nim znaleźć, a z czym trzeba się będzie rozstać.
W podróży ku nowej tożsamości równie ważne co bieżące rezultaty jest zatrzymywanie się i częsty przegląd sytuacji. Mamy się z jednej strony intensywnie angażować się w przebycie obranej drogi, z drugiej – odpoczywać i nabierać dystansu, ponieważ refleksja nad postępami oraz nieustanne monitorowanie terenu może się okazać kluczowym czynnikiem sukcesu.
Dobra praktyka, jaką możesz podzielić się ze świeżo upieczonym szefem brzmi: “Nie daj się wessać! Czasem będziesz musiał po pas przedzierać się przez błoto. Innym razem dobrze będzie wejść na górę i obejrzeć teren, korzystając z drona.”
Dlatego to właśnie Twoim zadaniem jako coacha jest zachęcać klienta do tego, by okresy intensywnego zaangażowania przeplatał zdrowym dystansem do całej sytuacji. Rzecz jasna, nie jest to łatwe. Kiedy ktoś dostaje awans albo pojawia się w nowej firmie, naturalną reakcją jest chęć wykazania się i spełnienia oczekiwań, a jednocześnie towarzyszy temu stres związany ze świadomością bycia obserwowanym i ocenianym.