Bycie zawodowym mentorem jest zadaniem trudnym i wymagającym: czasu, energii, dawania siebie i pracy nad sobą.
Nagrodą z kolei jest satysfakcja z tego, co się robi na co dzień, która rekompensuje (przynajmniej w części) zmęczenie czy brak czasu na inne aktywności. Dla mnie najważniejszym motywatorem jest to, że po prostu lubię swoją pracę.
Co jeszcze może/powinno nas motywować?
Oczywiście pieniądze, za wykonywaną pracę. W przypadku mentoringu przyjęło się (choć całe szczęście coraz rzadziej to słyszymy), że mentoring jest zawodem pomocowym. Z jednej strony mamy w nazwie “zawód” – to dobrze, “pomocowy” – też świetnie, bo to przydatne, ale jednocześnie panuje przekonanie, że to taki dodatek do “prawdziwego działania” i powinien być darmowy. Nic bardziej mylnego! Na mentoringu można i należy zarabiać.
W dalszym ciągu jestem i będę orędownikiem angażowania się w programy społeczne, bo ich wpływ na to, co dzieje się wokół nas, jest nie do przecenienia. Dzięki nim możemy pomagać tym, którzy nie mogliby komercyjnie skorzystać z takiej pomocy. To jednak nie wyklucza zarabiania na mentoringu, w którym przygotowujemy się do sesji, przekazujemy swoje doświadczenia i odpowiadamy na potrzeby mentee.
Inne zawody pomocowe (np. terapia, medycyna, coaching) są płatne, mentoring jeszcze często jest zapewniany w firmach, na uczelniach, albo w programach społecznych. Szczęśliwie, coraz częściej odbieram telefony od mentorek i mentorów, którzy chcą świadczyć swoje usługi na rynku i szukają dla siebie odpowiedniego miejsca. Doskonale! Czekamy na Was!
Równie dobrym motywatorem jest czerpanie przyjemności z dawania siebie i wspierania innych. Nie należy tego jednak mylić z chęcią ratowania świata i naprawiania relacji biznesowych czy życiowych. Takie podejście po pierwsze pokazuje brak dystansu osoby mentorującej i ukryte problemy, które w ten sposób próbuje rozwiązać. Po drugie – niesie ze sobą ryzyko, że przyjmie ona na siebie odpowiedzialność za to, czy mentee coś się uda, czy nie. A to nie jest rolą mentora czy mentorki.
Dobrym i dość częstym motywatorem jest też chęć dokonania zmiany w swoim życiu i doświadczenia czegoś nowego albo ułatwienia sobie funkcjonowania. Żeby być mentorem, nie trzeba tego robić zawodowo. Można być jednocześnie liderem, który, korzystając z umiejętności, modeli i narzędzi mentoringowych, ułatwia sobie funkcjonowanie w biznesie, ma coraz większe osiągnięcia i bardziej zadowolonych ludzi wokół siebie.
I na koniec jedna rada: żeby motywacja do bycia mentorem czy mentorką była ciągle na wysokim poziomie, trzeba znaleźć czas na to, aby zatrzymać się i pomyśleć nad sobą – potraktować siebie tak jak klienta.